6 września 2013

very bad day

I nastąpił wybuch wszystkiego, za dużo emocji się skumulowało. Czasem jest już zdecydowanie za wiele!
Rzuciłabym wszystko i pojechała daleko na dzień dzisiejszy. Bolą mnie proste słowa bez większego znaczenia, czyny osób które były bardzo blisko, a oddalają się o tysiące mil stąd. Piątkowy wieczór w czterech ścianach to opcja której nie nawidze w tym momencie. Cholerny wieczór. A jutrzejszy dzień?
Nie chcę już myśleć..gorąca kąpiel, film i koniec dnia. Nie lubię tego nastroju w sobie. Musiałabym się nieźle naprzeklinać..



#sometimes I can't understand myself#
#impossible is nothing#
#albo nie umiesz albo życie tak sprawiło, że o bólu nic nie powiesz i ukryjesz wszystko nawet miłość#

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz