24 lutego 2014

yesterday, today, tomorrow..

Doceniam coraz to nowsze rzeczy, chcę więcej, więcej uśmiechu, zadowolenia z drobnych spraw.
Jest praca, uczelnia, spotkania, jest On, chociaż nie zawsze idealnie, a nie jestem cierpliwa, bywam wkurzona, to pamiętam, że droga do celu jest zawsze w budowie...
Cieszę się Naszymi dniami, które przemijają ulotnie, ale są Nasze, wyjątkowe, każda z tych chwil.
Bo chociaż czasem boli, że daleko, to Jest, jest mój...
Sukienka na marcowe wesele zakupiona, wiosenny róż wpadł mi w oko.
Tak więc ostatnio moje weekendy znów wprawione są w imprezowy klimat, poprzedni jak i przyszły także.




Czwarty tydzień ćwiczeń następuje! Po woli zauważam rezultaty..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz