11 czerwca 2013

one day.

You are the one next to me.
Od początku, od piątku, udany weekend. Piątek plus wino, czyli trochę się zapomniała..ale było miło. Sobota stresujący dzień, jednakże piękny i pogoda w dniu wesela dopisała. Widok z balkonu niesamowity, wszyscy się zachwycali urokami tego cudownego miejsca. Parę łez poleciało przez ten czas, chociaż powody te nie były ciężkie. To, że nie wypominam nie znaczy, że nie pamiętam. Chociaż pamiętać nie chcę.
Świetna zabawa, my, ból nóg aż do dziś, potrafiący się bawić ludzie, więc czego więcej trzeba?
Mi nic więcej. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz